Ile razy zdarzyło Ci się narzekać na swoje dotychczasowe życie ? A teraz zastanów się ile razy miałeś naprawdę powód, aby to zrobić ?
Jeśli jesteś zdrowy, masz dach nad głową, pracę i najbliższych przy sobie to nie masz tak naprawdę powodu by narzekać.
Oczywiście, że są problemy które mimo posiadania powyższych warunków były, są i będą mimo wszystko. Mam je zarówno ja, Ty jak i wszyscy ludzie na tej ziemi, ale dlaczego nie lepiej skupiać się na pozytywach ?
Jakich czas temu wychodząc z pracy usłyszałam :
- Madzia, Ty to masz życie! Tylko pozazdrościć Ci.
Nic nie odpowiedziałam, ale koleżanka bardzo chciała abym usłyszała,więc powtórzyła.
- Słyszysz Madzia ?! Ty to masz idealne życie!
Tym razem odpowiedziałam, trochę zaczepliwie z ciekawości czego się mogę dowiedzieć o sobie ;)
- Jak to ?
- No bo zobacz ... my tu przychodzimy jak jest ciemno i wychodzimy stąd również jak już się ciemno robi, a Ty przychodzisz sobie na 10 i wychodzisz ok.14-15. Masz piętrowe mieszkanie z ogródkiem za grosze. Masz dziecko i pracowitego faceta. Jesteś zdrowa i o nic się nie musisz martwić.
To ostatnie zdanie trochę mnie zirytowało z tym brakiem martwienia się. Codziennie się o coś martwię. O moje dziecko, żeby żaden debil nie wpadł na pomysł, że skrzywdzi Maleństwo w jakikolwiek sposób. O chłopa, żeby mu się nic nie stało w drodze do/z pracy jak i w niej samej. O mamę, aby nie chorowała i była szczęśliwa mimo tego, że została sama w Polsce. O siostrę, aby odnalazła się w życiu za granicą i żeby żyła na dobrym poziomie. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, ale odpowiedziałam krótko, bo cokolwiek bym nie odpowiedziała moje koleżanki wiedzą lepiej ;)
- Człowiek jest kowalem własnego losu, a nie zawsze to co wygląda na kolorowe takie jest.
- Ale najważniejsze rzeczy w życiu masz, prawda ?!
- To prawda.
Po czym wsiadłam na rower i odjechałam do swojego idealnego życia ;)
Po czym wsiadłam na rower i odjechałam do swojego idealnego życia ;)
A w głowie miałam tyle do powiedzenia, że aż chuczało mi w niej zanim dojechałam po Maleństwo.
Zdaję sobie sprawę z tego, że dobrze trafiłam. Doceniam obecne życie i nie chciałabym go zamienić na żadne inne. Pewnie, że mogłabym mieć lepiej, ale gorzej również. Wydaje mi się, że jestem tak pośrodku i tak jest mi dobrze.
Ale nie uważam się za kogoś kto ma idealnie ułożone wszystko. Nikt tak nie ma!
Fakt mam wspaniałą, mądrą i zdrową córkę. Mam dobrego faceta, który jest pracowity i zaradny w każdej (a jeśli nie w każdej sytuacji to w większości) sytuacji. Faktycznie mamy spore mieszkanie za dosłownie grosze, bo pokoje w Hadze chodzą za tyle co my płacimy za 3 pokojowe mieszkanie z piętrem, strychem i dużym ogródkiem i nie piszę tego, żeby się chwalić. Tylko, że to mieszkanie było i w sumie nadal jest do całkowitego remontu. Nie było za wiele chętnych na nie właśnie z tego powodu. Większość rzeczy robi mój facet po pracy sam, z moją pomocą lub ewentualnie jak jakiś kolega wpadnie na piwo. Zazwyczaj chętnych do pomocy brak ;) Koszty remontu takiego mieszkania to worek bez dna, a żyć normalnie trzeba mimo wszystko. Co z tego, że płacimy mniej za mieszkanie skoro reszta kasy idzie w remont ? :) Ja w mojej gównianej pracy między ludźmi za którymi nie przepadam też zarabiam marne grosze, a dojazd jaki do niej mam pozostawia wiele do życzenia. Muszę dojechać na własną rękę na rowerze w upał czy deszcz nikogo to nie interesuje. Ale cieszę się, że pracuję w godzinach kiedy moje dziecko jest w szkole i nie muszę się martwić tym czy opiekunka nie nawali jak to się czasem wcześniej zdarzało. Wolę to niż siedzenie na dupie i narzekanie na brak kasy, albo proszenie się chłopa o pieniądze na podpaski czy jakiś kosmetyk. I choć nigdy mi nie wypomniał ile wydaję na swoje zachcianki to mam świadomość, że co moje to moje. Kiedy chcę zrobić Maleństwu czy Chłopu niespodziankę i kupić coś robię to za swoje pieniądze i to sprawia mi ogromną satysfakcję!
Nie mamy tu rodziny, jesteśmy tylko my w trójkę w Holandii i mimo kilku wspaniałych przyjaciół jakich się do robiliśmy przez te kilka lat mieszkania tu to jednak rodziny Nam nie zastąpią.
Mimo wszytko jesteśmy szczęśliwi i Ty też bądź! A nie dopatruj się,że ktoś ma lepiej ;) Doceń to co masz,a zobaczysz jak wiele dobrego Cie otacza.
Mimo wszytko jesteśmy szczęśliwi i Ty też bądź! A nie dopatruj się,że ktoś ma lepiej ;) Doceń to co masz,a zobaczysz jak wiele dobrego Cie otacza.
Madre slowa Ja mimo problemow wiem ze zawsze moze byc gorzej A jesli się patrzy na tych co mają lepiej to tez dobrze ale nie jako powod
OdpowiedzUsuńCd.powod do narzekania a jako cel Jako motywacje do dzialania Bo czasem wystarczy troche przemyslec zrobic cos wiecej i tez moze sie udac
OdpowiedzUsuńCzęsto nie doceniamy tego co mamy i szukamy dziury w całym no ale cóż już tak jest :)
OdpowiedzUsuńKiedyś nie doceniałam tego co mam, ale od kilku lat mam identyczną postawę jak Ty! Żyje się łatwiej :) Mega post!
OdpowiedzUsuńZnowu trafilas w moje serce <3 ja sie bardzo ciesze ze mam swoja corcie i faceta przy sobie i tez nie mam tu rodziny,za ktora baaaardzo tesknie, a zwlaszcza za moja wspaniala siostra ktora kocham ponad zycie <3 za to moj facet ma tu swoich czterech braci, ale czasem mamy odczucie ze jestesmy tu calkiem sami :(
OdpowiedzUsuńDoskonale ujęte - Mi zdarzy się ponarzekać bo któż tego nie robi ale doceniam to co mam <3
OdpowiedzUsuńświęta prawda :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Pięknie napisane.. ;)
OdpowiedzUsuńJak w tej piosence:
"To na czym zależało Ci najbardziej
Docenia się to po utracie
Młodość skończy się już na dacie
Docenia się ją po utracie
Masz do kogo mówić bracie mieć w kimś oparcie
Docenia się go po utracie
Bez silnej woli i nadziei na wiele nie licz
Trzeba coś stracić by móc coś docenić"
Zawsze staram się cieszyć z każdego, nowego dnia. To złoty sposób na bycie szczęśliwym.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis Kochana :) Podstawa to docenic, co sie ma, bo mogloby byc gorzej. Wkurzaja mnie takie zyczliwe osoby, ktore wymieniaja, jak nam to dobrze :/
OdpowiedzUsuńZAcznę od tego że my mamy dom w Holandii, kupiony tanio akle też do kapitalnego remontu, przez 3 lata bardzo dużo nam sie udało zrobić i nawet brak porządnej z prawdziwego zdarzenia kuchni nie jest dla mnie wielkim probleme. Ale mam taką koleżankę, która na każdym kroku i na na wszystko narzeka, że pogoda nie taka (ciepło czy zimno, nie ważne). Nie pamiętam kiedy ją ostatnio widziałam uśmiechniętą. Oboje z mężem pracują, ich syn się bardzo dobrze uczy a ona ma wieczny problem. Teraz nie mam powodów do radości bo mój syn choruje. Ten 4,5 letno okaz zdrowia był już dwa razy w szpitalu, w tym raz w PL podczas naszego urlopu, wiec bardzo prszę pozwól że ja się wyżalę, bo nie umiem w sobie dusić emocji, choć bardzo cięzko mi o tym mówić
OdpowiedzUsuń