social media

Translate

niedziela, 12 czerwca 2016

Denko - luty/ marzec/ kwiecień/ maj czyli ogromne wykończenia ostatnich miesięcy :)

 Jako, że wykończeń się zebrało dosyć sporo nie będę niepotrzebnie przeciągać i przejdę do sedna postu czyli do pokazania wykończeń ostatnich miesięcy. Jeśli ciekawi Cię co w końcu wykończyłam to zapraszam na dalszą część postu.
Serię Balea More Blond lubiłam bardzo za nietypowy zapach. Od początku kojarzył się się z rabarbarem, którym lubię się zajadać ;) Szczególnie spray rozjaśniający wspomagał mnie w dni kiedy nie mogłam już patrzeć na swoje odrosty i chciałam sięgnąć po rozjaśniacz. Odżywkę do włosów Hegron miło wspominam, używałam jej głównie przed umyciem włosów szamponem, aby chronić końcówki. Maskę do włosów Pilomax była dobra i pewnie kiedyś do niej wrócę jak będę w Polsce. Odżywka  Dove to moje pozytywne odkrycie i żałuję, że już się skończyła. Ostatnim moim włosowym odkryciem póki co jest odżywcza kuracja z olejkiem arganowym od Avon, o której mam zamiar Wam napisać recenzję, bo kolejne opakowanie już w użytku. Za to Biovaxowy szampon wykańczałam i wykańczałam, ale nie wykończyłam go ostatecznie. Jego pełną recenzję przeczytacie tutaj.

 Chyba pobiłam jakiś rekord, jeśli chodzi o wykończenie pomadek, bo dobiłam dna aż w czterech opakowaniach! Wynik jest taki przede wszystkim dlatego, że powyjmowałam je z kurtek zimowych oraz torebek i używałam systematycznie. Każdą z nich lubiłam i ponownie wrócę. Wszystkie dostępne są w sklepach takich jak Wibra czy Action. Pastę z Ziaji odkryłam w zeszłym roku, ale i w tym używałam jej z przyjemnością. Puder Yasumi to był ciekawy produkt, aczkolwiek nie zalecam trzymania w wilgotnym pomieszczeniu, bo niestety nie będzie się już nadawać do użytku. Recenzję przeczytacie tutaj.  Z tuszem Rimmel była prawie miłość, dlaczego prawie wyjaśniłam w tym poście.  O moim ulubionym kremie na noc od Hegron również pisałam tu. Wysuwana kredka do oczu była dobra, ale od niedawna uwielbiam używać tego do robienia kresek (naprawdę  polecam, kreski trzymają się na powiekach całą noc!). Kremy BB marki Bell zaskoczyły mnie tak bardzo, że odstawiłam całkiem podkłady i gdyby nie ciekawość innych podkładów/kremów BB czy nawet CC to używałabym już na stałe. Ten krem nigdy mnie nie zawiódł, bo jak na krem BB to krycie ma świetne, a przy tym nie jest ciężki. Próbki podkładów od Avon to właśnie to o czym pisałam przed chwilą - moja ciekawość innych kosmetyków ;) Próbki Ziaji dostały 50/50. Liście zielonej oliwki użyłam jako krem po nocce (już śpiąca byłam i nie zwróciłam uwagi, że to nie krem). Próbka nie mała, bo starczyła mi na kilka użyć i skusiłabym się na pełnowymiarowe opakowanie. Za to kuracja lipidowa śmierdziała mi jak kocie siki, więc na pewno nie chciałabym ponownie tego czuć na swojej twarzy choćby nie wiem jakie to miało działanie. W opakowaniu po Lush od Ani (klik) dostałam próbkę kremu BB od Skin 79, która również mnie pozytywnie zaskoczyła. 
 Demakijaż jest u mnie tak samo ważny jak zrobienie makijażu, choćby najdelikatniejszego. Nie wyobrażam sobie zaśnięcia z tuszem na rzęsach. No nie zasnę i koniec dlatego też nigdy w moim domu nie może zabraknąć płynu micelarnego i wacików albo chusteczek do demakijażu.
Mleczko Safira opisałam tutaj, a o BeBeauty, który o mało nie wypalił mi oczu napisałam kilka słów tu. Kruidvatowy micel bardzo przypadł mi do gustu tak samo jak chusteczki Ultra Clean Touch. Kupiłam w Blockerze, żeby mieć chusteczki w torebce i nie spodziewałam się, że za 1e kupię tak fajne chusteczki do demakijazu.  Europrofit mleczko było takie sobie, ale już chusteczki wypadły znacznie lepiej. Sunday's Scrub Towel to chusteczka, którą przyniosłam sobie z solarium, ale gdyby można było je kupić chętnie bym zainwestowała, bo szorstka strona genialnie oczyszcza cały podkład z buzi.  A do chusteczek Derlon wracam odkąd tylko zużyłam pierwsze opakowanie.
 Body scrub z Actiona opisałam Wam tutaj, a żele pod prysznic Balea w innej wersji przedstawiłam w tym poście. Do obu tych produktów powrócę z pewnością tak jak do eukaliptusowego żelu pod prysznic z Etosa. Johnson&Johnson Baby Płyn Do Mycia Top-To-Toe kupuję nie tylko dla Maleństwa, ale również dla siebie. Szczególnie strefy intymne myję nim, gdy moje płyny do higieny intymnej się kończą. Przez 7 lat życia mojego dziecka ten płyn mnie nie zawiódł :) Próbki okazały się całkiem przyjemne, za to reszta z wykończeń na zdjęciu już nie była tak fajna, abym do nich chciała wrócić.
 Oliwki do ciała Hegron (Action) oraz Bumblies (Hooevliet) towarzyszą mi na zmianę od jakiegoś czasu i dzięki nim moja skóra jest nawilżona. Używam ich stojąc jeszcze pod prysznicem, po czym spłukuję delikatnie i wychodzę dzięki czemu nie jestem taka "tłusta" po użyciu, a skóra dziękuje mi za to coraz bardziej.  Dwa balsamy z lewej strony okazały się kompletnymi niewypałami i nie dokończyłam ich dlatego lądują w koszu. Mineralny olejek w sprayu z połyskującymi drobinkami Avon pięknie eksponuje moją opaleniznę. Psiknęłam nim włosy, ale za szybko mi się robiły przez to nieświeże, a szkoda, bo ładnie drobinki mieniły się we włosach. Balsam do ciała Katy Perry miałam wraz z jej zapachem i ten duet mi pasował idealnie o każdej porze roku. Yusea to krem do rąk, za którym średnio przepadałam dlatego również nie dokończony dołączył do  śmieci. Pisałam o nim tutaj
Jeśli jeszcze ktoś tu czyta moje dzisiejsze wypociny to na pocieszenie dodam, że powoli docieramy do końca. 
Cała seria Embrace kupiona w Actionie za przysłowiowe grosze nie urwała mi dupy i nigdy więcej do niej nie wrócę.  To było jedno wielkie nieporozumienie. Balsam użyty dwa razy ląduje w koszu, nie dla mnie ten zapach.  Podobnie jak dezodorant Xana, który powodował okropne uczucie lepkości, a zapach też jakiś taki nie mój. Primarkowa roletka  kupiona za 0,50e w Berlinie gdzie byłam na Fashion Week z Moniką z tego bloga nie była najgorsza, ale nie sądzę, abym kupiła kiedyś znów. Dezodoranty Fa jak i Sanex nie zawodzą mnie nigdy. Podobnie jest z Avonowym Perceive, który uwielbiam od lat. I choć jego trwałość nie należy do najdłuższych to i tak wracam do niego jak bumerang. DKNY to zapach kupiony prze Chłopa dla mnie i jak nigdy nie trafiony. Używam go, ale nie wrócę do niego nigdy więcej. Jeszcze jeden Primarkowy perfum, który Maleństwo obkleiło kolorową taśmą klejącą był całkiem przyjemny i w sam raz do torebki. Playboy również należał do tych słodkich i przyjemnych zapachów. Próbki perfum też były całkiem w  porządku. 

 Już myślałam, że dzisiaj nie skończę tego postu. Jak widzicie post tasiemiec, ale czego można było się spodziewać po przeszło czteromiesięcznym zbieraniu pustych opakować po zużytych kosmetykach. Sporo wyrzuciłam nie dokończywszy, bo i tak zdawałam sobie sprawę z tego, że nie zużyję ich, a nie potrzebnie tylko stały i mnie denerwowały. Znów jestem w punkcie w którym chciałabym więcej zużywać niż kupować, ale różnie to bywa. Chciałabym również wrócić do co miesięcznych denek, które nie męczą tak bardzo ani mnie, ani tym bardziej Was długo nie kończącym się postem. Mam nadzieję, że mi się to w końcu uda :)

Znacie coś z moich wykończeń? Napiszcie też jak Wam poszły wykończenia (jeśli tak jak ja piszecie u siebie tego typu posty to prosiłabym o linki ;)
Trzymajcie się! ;*

18 komentarzy:

  1. O wow, ja to tyle przez rok nie zużyje :D Znam pastę oczyszczającą z Ziaji i bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. O boziu ile tego tu jest :D Wlasnie uzywam(juz kolejny raz) odzywke razem z szaponem z Dove Oxygen i jestem zadowolona z nich lecz nie lubie ich zapachu :P Paste z ziaji przywiezie mi siostra bo po uzyciu probki od ciebie jestem wniebowzieta ;) Ten bodyscrub mam w lazience i kupie go tez siostrze w obu wariantach zapachowych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie z reguly balsamy ida do kosza data waznosci sie konczy tak je czesto stosuje ludzie sie wycwanili i ida na latwizne takie prezenty urodzinowe zestawy balsam zel po prysznic raczej nigdy nie trafione kilka produktow przyklulo moja uwage :)

    OdpowiedzUsuń
  4. BRdzo ci dziękuję za ten wpis. Dzięki tobie wiele się dowiedziałam o kosmetykach z kruidvata czy etosa. Powoli odwjam się z nimi, choć pierwsze próby nie były udane że względu na uczulenie jakie powodowały. Ale będę testować może coś będzie akurat dla alergika. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow wielkie denko, gratuluję zużyć! Muszę jakoś się zmotywować i również sporo powykańczać. Ostatnio kupiłam ten zapach Playboy, jest fajny na teraz. Również lubię Perceive. Oglądałam ostatnio ten micel w Kruidvacie i nie wiem, czemu go nie wzięłam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogromnie dużo tego wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Łał jaka pokaźna kolekcja ... też lubię kosmetyki z avonu :) ostatnio moimi ulubieńcami są : dwufazowy balsam do ciała owoce leśne i masło shea, serum do włosów 'Natychmiastowa Naprawa'- rewelacja i diamentowe konturówki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Denko megaśne, ja niecałe dwa miesiące temu wstawiłam na bloga zdjęcia z denka rocznego, ale nie sądzę bym przez rok ubierała tego tyle co Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. WOW! Jestem pod wrażeniem ;) Kilka kosmetyków używam lub używałam, po części moja opinia o nich jest zbieżna z Twoją ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne opinie, na pewno pościk pomocny! :*

    Pozdrawiamy cieplutko,
    www.twinslife.pl (klik)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie zużyłabym tyle kosmetyków w miesiąc;) zwykle rano nic nie robię z twarzą oprócz umycia jej i nałożenia podkładu i masakry a wieczorem zmycia jej mleczkiem do twarzy ;) pozdrawiam serdecznie: typoweblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym kiedyś wypróbować Body scrub z Actiona, wygląda pięknie i bardzo kusi. Szkoda,że już nie produkują maski Pilomax w takiej formie, była naprawdę fajna. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. O jak dużo kosmetyków:) Kilku też używam i mam podobną opinię:)

    Możesz poklikać w linki w moim ostatnim poście? Bardzo mi zależy. Zaobserwuję każdy blog, który poda w komentarzu ceny trzech produktów.
    racjonalny empiryk - klik

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze było poczytać, co zasługuje na zakup:)
    pelnapasji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. wow ile rzeczy :0 kosmetyki z ziaji tez uzywam i jestem zadowolana :)

    kariaxv.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakie duże denko :D Sporo przetestowałaś, świetne recenzje, bardzo pomocny post :*
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnóstwo tego jest, sama używałam maseczki z ziaji. Reszty nie stosowałam.
    Pozdrawiam
    http://just-do-one-step.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś zostaw komentarz - wtedy mam pewność,że ktoś przeczytał co napisałam ;)
Odwiedzam wszystkich, którzy zostawiają komentarz na moim blogu.

Buziaki,Wasza M.